Cheile Turzii, czy języku polskim wąwóz Turda, to jedno z bardziej popularnych miejsc turystycznych w Rumunii. Jest celem dla wielu turystów, którzy przyjeżdżają tu na krótki spacer, wędrówkę lub wypad połączony z noclegiem.
W dolinie, przy wejściu do wąwozu Turda (Cheile Turzii) znajduje się kamping. Można też spróbować zanocować na dole, na parkingu płatnym, ale trzeba przyjechać późno, tyle, że nie wiemy o której. Niechętne korzystamy z opcji płatnych noclegów, więc nawet specjalnie nie zastanawialiśmy się nad takimi opcjami. Zdecydowaliśmy się spędzić noc na parkingu górnym.
Bezpłatny parking przy Cheile Turzii
Tutaj również znajduje się kilka knajpek i straganów z pamiątkami. Jest również dużo miejsca do bezpłatnego zaparkowania. Mimo dziennego ruchu turystycznego, osób które albo idą do wąwozu, albo korzystają z możliwości zjechania do wąwozu tyrolką, wieczorem parking ucicha. Bary się zamykają, turyści ruszają w dalszą podróż. Ci którzy pragną zostać na noc, stoją sobie spokojnie na parkingu z bardzo ładnym widokiem na wąwóz.
Jak to w Rumunii, elementem noclegu i tutaj są lokalne psy (nie zawsze wydają się bezpańskie), które robią obchód w poszukiwaniu jedzenia i biwakowiczów. Trochę smaczków i głasków nie zaszkodzi. Zazwyczaj nie są groźne, ale osoby z dystansem do zwierząt powinny to wziąć pod uwagę. Rano można zobaczyć je, gdy wędrują wraz z pasterzami owiec Taka jest, póki co, Rumunia.
Miejsce jest w miarę przestronne. Można znaleźć kącik dla siebie i do tego z bardzo dobrym widokiem. Byliśmy w sierpniu i na noc zostały w tym miejscu tylko 2 busy.
Stanęliśmy początkowo nieco w oddali, de facto nawet za parkingiem. Cichutko, spokojnie, widok nieziemski. Niestety w nocy coś zaczęło burczeć w pobliżu. Brzmiało to jak transformator i szybko zorientowaliśmy się, że dźwięk wydobywa się z okolic takiego wysokiego masztu. Prawdopodobnie nie było prądu i włączył się generator prądu, albo coś innego, ale efekt był podobny.
W każdym razie nie zamierzaliśmy spać przy tym buczeniu i wróciliśmy na parking. Tam było już cicho.
Nad ranem dostawiła się do nas (na maks. 2 metry obok (sic)) jeszcze osobówka z Polski. Ale jest to temat na oddzielny wpis dotyczący prywatności i szacunku dla strefy prywatnej, również w karawaningu, a już na pewno na pustym polu.
Informacje praktyczne na temat miejscówki na dziko przy Cheile Turzii
województwo | Transylwania (Siedmiogród), okręg Kluż |
w pobliżu jakiej miejscowości | Turda |
odpłatność | płatna / BEZPŁATNA |
lokalizacja | las / ŁĄKA / w pobliżu wody / PRZY DRODZE |
współrzędne | 46.55876701623435, 23.698448333343748 link do mapy |
poziom hałasu (1-5) | 2 – trochę buczy agregat przy wieży, ale można stanąć nieco dalej |
udogodnienia | widok na wąwóz Turda (Cheile Turzii) |
ograniczenia | W sumie brak. Mogą się zdarzyć inni nocujący. Przychodzą lokalne pieski, aczkolwiek my to odbieramy za atut. |
Wąwóz Turda, kosmos pod ziemią, tyrolka – dzień 3 » rzuć okiem na świat - blog podróżniczy
20 listopada 2024 at 22:11[…] tyrolki znajduje się praktycznie przy górnym parkingu przy wąwozie, na którym nocowaliśmy. Podeszliśmy do budki, przy której formowała się mała kolejka i tam wykupiliśmy zjazd. […]
Biertan i Sighisoara – dzień 4 » rzuć okiem na świat - blog podróżniczy
24 listopada 2024 at 16:45[…] spędziliśmy przy wąwozie Turda, oczywiście na dziko, skąd po śniadaniu i ostatnich porannych spojrzeniach na kanion, […]