Jeździec z Madary, piękny symbol Bułgarii
Jeździec z Madary… być na wybrzeżu Bułgarii i nie widzieć słynnego jeźdźca to tak, jakby będąc w Warszawie nie zainteresować się Pałacem Kultury i Nauki. Nie ma wątpliwości, że jest to zabytek wart zobaczenia, ponieważ odwiedzając miejsce, w którym jest ulokowany, spotykamy się z najbardziej chyba znaną z atrakcji historycznych tego kraju.
Ale po kolei…
Jeździec z Madary – historia
Słynny jeździec to średniowieczny relief naskalny, podobno jedyny taki w całej Europie. Unikalny z powodu swojej wielkości i obrazu.
Niegdyś, zanim w IX w. Bułgaria przyjęła chrześcijaństwo, Madara, czyli dosłownie „Święta Góra” była głównym miejscem kultu w tym kraju. Z tego czasu, a dokładniej z VIII w. pochodzi właśnie sam relief. Nieopodal znajduje się również twierdza naskalna oraz jaskinie, wśród nich jaskinie mieszkalne, w których żyli Trakowie oraz olbrzymia jaskinia Nimf, która służyła jako miejsce modłów.
Gdzie znajduje się Jeździec z Madary?
Jeździec z Madary, zwany jako Madarski konik, to wykuta w 100 metrowej skale, 23 metry od dołu, postać jeźdźca – wojownika realnej wielkości. Słynnego bułgarskiego jeźdźca zobaczyć można w północno-wschodniej Bułgarii, w małej wiosce Madara, jakieś 10 km od miejscowości Szumen. Jadąc od strony Varny, autostradą w stronę Sofii należy zjechać zjazdem w kierunku właśnie miasta Szumen, a następnie po minięciu zjazdu na miejscowość Pliska (kolejna perełka, o której piszemy tutaj) jakieś 5 km dalej znajduje się miejscowość Madara.
Do parkingu dostać się niezbyt trudno. Na dole przy wejściu znajduje się kasa, gdzie kupujemy bilety, a następnie pani kasjerka wskazuje nam kierunek marszu. I tutaj można zostać zaskoczonym. Okazuje się, iż to miejsce, w którym spodziewaliśmy się zobaczyć wyłącznie płaskorzeźbę kryje w sobie szereg innych, bardzo ciekawych atrakcji.
Zwiedzanie Jeźdźca z Madary
Aby zachować prawidłową trasę „wycieczki” należy najpierw podejść trochę schodami, a następnie udać się w lewo. Po drodze napotkamy miejsce trackiego kultu religijnego, czyli kamienną świątynię z płaskim głazem, którego trakowie używali do swych obrzędów.
Wędrując dalej, zgodnie z kierunkiem zwiedzania, napotykamy wejście na twierdzę tracką. Wspinamy się na nią schodami, drabinkami, przysiadając do chwila na występach skalnych i przygotowanych ławeczkach. Dla złapania oddechu podczas wędrówki w upale, jak i dla podziwiania fantastycznych widoków.
Gdy zejdziemy z twierdzy, możemy dalej wyruszyć na poszukiwanie jeźdźca. Podążamy zgodnie ze wskazówkami drogowskazów. Nad głowami szumią wspaniałe drzewa, otulone szarymi masywami skał. Gdy dojdziemy do „skrzyżowania” tras, będzie to miejsce, do którego prowadzą schody wprost z bramy wejściowej.
Teraz tylko trzeba odwrócić się twarzą ku wielkiej skale, bo właśnie na wprost widnieje słynny jeździec. Ale…. Okazuje się, że nie jest tak łatwo go zobaczyć. Skała jest olbrzymia, a nasza wyobraźnia sugeruje, że i taki powinien być jeździec. W rzeczywistości, przy ogromie urwiska wydaje się on niewielki, ale i tak warto go wypatrywać.
Trzeba więc chwilę się skupić i za moment, gdy umysł będzie w stanie rozpoznać załamania światła, naszym oczom, już jak na dłoni ukarze się piękna, dynamiczna postać na koniu.
Dzielny, madarski jeździec
Słynny jeździec siedzi na spienionym rumaku, w prawej dłoni trzyma uzdę, zaś w prawej, skierowanej ku przodowi, unosi kielich lub róg z napojem. Swoją postacią wyraża zwycięstwo. Pod kopytami konia leży przebity taką samą włócznią – lew. Wokół podobno są zapisane jakieś inskrypcje chwalące waleczność wodzów, ale z poziomu gruntu i z tak dużej odległości są one niewidoczne.
Odszukując jego lokalizację na ścianie można posłużyć się metalową platformą, z której od kilku podobno już lat, badacze próbują odnowić relief. Platforma uroku nie dodaje, ale wyznacza mniej więcej lokalizację rzeźby na skale, bo znajduje się ona dokładnie nad zielonym żelastwem.
Gdy na niego patrzymy, nasuwają się pytania, obok faktycznego „po co”, „kto” to przede wszystkim „w jaki sposób” powstał jeździec i jego piękny wierzchowiec. Pewnie był hołdem złożonym któremuś z władców, symbolem jego męstwa i odwagi.
W każdym razie, od wieków dzielny jeździec, spogląda z masywu Starej Płaniny na połoniny Szumenu z siodła swojego wierzchowca.
Co jeszcze, oprócz jeźdźca z Madary?
Przyjemność obejrzenia reliefu przeplata się z myślą, iż oto zobaczyliśmy wszystko i pora opuścić Madarę, ale na szczęście figura jeźdźca nie kończy możliwości zwiedzania.
Warto skierować się jeszcze na prawo od rzeźby, aby obejrzeć jaskinie, w których żyli trakowie.
Powolnym spacerkiem o stóp gór, podążyć możemy ku kolejnym archeologicznym skarbom. Zobaczymy więc kamienną kaplicę, przesmyk który był tajemnym przejściem pomiędzy twierdzą, a jaskinią, zamieszkiwaną już w paleolicie. Zresztą jaskinia okazała się bogatą w skarby archeologiczne, gdyż znaleziono wykonane z krzemienia narzędzia pracy, broń, fragmenty glinianych garnków, amulety.
Nieco dalej ulokowana jest tzw. duża jaskinia, obszerny krater pod monumentalną ścianą.
Trakowie używali jej jako świątyni dedykowanej 3 nimfom – patronkom natury. W jaskini znaleziono kamienną płaskorzeźbę z ich wizerunkiem, płytki wotywne madarskiego jeźdźca, marmurowe płaskorzeźby Heraklesa i Dionizosa. We wszystkich epokach jaskinia była używana do przechowywania żywności.
W jaskini panuje niezwykła atmosfera, ze ścian spływa woda, nad głową unosi się wysokie urwisko.
Jeździec z Madary – ciekawostki
- Z uwagi na swoją unikalność, w 1979 roku jeździec został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Między innymi z tego powodu, co roku tysiąca turystów przyjeżdżać ten skarb historyczny.
- W 2008 odbyło się ogólnonarodowe głosowanie, w którym Jeździec z Madary wybrany zostało na międzynarodowy symbol Bułgarii.
- Obecnie jego podobizna znajduje się na prawie wszystkich współczesnych bułgarskich monetach.
- W Muzeum Archeologicznym w Sofii znajduje się pełna kopia reliefu.
Porady praktyczne
- kartą płacić niestety nie można. Zadbajcie o gotówkę.
- czas zwiedzania, to około 1.5 godz.
- jest dużo komarów. Jeśli jesteście wrażliwi, zadbajcie o odpowiednie ubranie lub areozole.
nazwa to nie konik ale konnik, czyli jeżdziec własnie
„Konika” też widzieliśmy w niektórych opracowaniach, ale bardzo dziękujemy za cenną informację. Nie znaliśmy jej wcześniej.